Czy należy odrzucić nawyki żywieniowe?

Koronnym przykładem tego jakie nawyki żywieniowe mają Polacy są tak zwane stoły szwedzkie. Jest to też niezła obserwacja psychologiczna. Na ogół, jeśli po konferencji jest obiad z gorącymi posiłkami w stylu stołu szwedzkiego i z dużym wyborem dań, to niewiele zauważymy takich osób, które nie ustawiają się w kolejce i spokojnie czekają na boku. Większość bowiem chce spróbować maksymalnej ilości potraw. 

Czym to jest kierowane? Pewnie przesłanek psychologicznych jest wiele, choć również w dużym stopniu świadczy o naszych polskich gustach i upodobaniu znacznej grupy do... nielekkiego jedzenia. Tradycja narodowa i rodzinna robi swoje, choć coraz więcej osób się z tego wyzwala i stara się odżywiać wykorzystując w produktach realne zasoby energii, a nie puste kalorie. 

Nie powinniśmy mieć kompleksów, ale... 

Chociaż byłoby niesprawiedliwe typowanie polskiej kuchni jako tej bardziej ciężkiej i tłustej niż propozycje kulinarne niektórych znajomych z Europy Zachodniej, choćby Francji, Włoch lub Wielkiej Brytanii. Któż bowiem jak nie Brytyjczycy praktykował na śniadanie jedną z największych bomb kalorycznych jaką są jajka na bekonie, kto używa tyle sosów co na przykład Włosi albo tyle tłustego sera co Francuzi. 

U nas niestety swoje efekty daje upodobanie sporej grupy łakomczuchów do tłuszczy zwierzęcych. We Włoszech i w Grecji w dużym stopniu zastępuje to oliwa. Ponadto nie doceniamy pozytywnej roli odpowiedniego wina przy spożywaniu posiłków. Rzecz jasna - tu potrzebny jest umiar. 

Jak zmienić groźne nawyki 

Jest kilka powodów, dla których warto naszą narodową tradycję kulinarną nieco zmienić, nakierowując bardziej na produkty roślinne, zawierające błonnik, czy ryby zamiast mięsa ssaków lub drobiu. Przede wszystkim zdrowie i fakt, że widok naszej młodzieży ze szkół podstawowych i szkół gimnazjalnych mocno niepokoi. Nadwaga staje się bowiem epidemią. 

Dorośli co prawda eksperymentują z sałatkami, błonnikiem i lekkimi posiłkami, natomiast najmłodsi najczęściej mają na szkolnych przerwach w rękach chipsy, drożdżówki i na dodatek (bardzo szkodliwe) napoje energetyzujące lub co najmniej gazowane - słodzone. 

Powstaje zatem pytanie - jak to zmienić? Czy przypadkiem szkołom w programach nauczania nie przydałby się dodatkowy przedmiot związany ze zdrową dietą? 

Zacznijmy jednak od rodziny 

Mimo to warto jest mieć na uwadze również i to, że podstawowe wychowanie ciąży na rodzinie, nie na szkole. Zatem należałoby zacząć od rodziców, którzy nie przygotowują dziecku odpowiedniego śniadania i nie prowadzą prywatnej edukacji w tym względzie.

Komentarze

Komentarze dodane przez użytkowników